niedziela, 30 sierpnia 2009

Biblia jako księga natchniona

Pismo Święte, czyli Biblia to najważniejsza książka dla Katolików i prawdopodobnie innych wyznań. Wiem jednak napewno, że jest to dla nich święta księga. Uznawana jest za Słowo Boga, która napisana była przez natchnienie. Niestety nie potrafię zrozumieć, dlaczego tak wiele jeszcze ludzi w to wierzy. Zrozumieć potrafię fakt, że kilkaset lat temu ludzie nie posiadający żadnej wiedzy z zakresu dziejów Biblii mogli uważać, że została ona napisana przez Boga, jednak w tych czasach informacja jest powszechna, a mimo to stanowisko wielu ludzi jest bardzo podobne jak w czasach ciemnoty. Zacznę może od samego pochodzenia słowa biblia. Jest to greckie słowo i oznacza ono nic innego jak księgi. W dawnych czasach nie było takiej Biblii jak dzisiaj. Były one w rozsypce, jednak z czasem kiedy Kościół zaczął bardziej pchać się do polityki stwierdzono, że bezpieczniej będzie jak zbierzemy wszystkie święte pisma, wybierzemy z nich te, które wpisują się w nasz kanon ideologiczny, wyrzucimy niewyodne i za bardzo liberalne. Tak niestety powstało Pismo Święte. Nie wspominam już o kolejnych tłumaczeniach, które wypaczały znaczenie. Nawiasem mówiąc bierze mnie zdumienie, jak fanatycy religijni powtarzają słowa z Biblii niczym mantrę, jakby to były magiczne zaklęcia, uważając, że skoro to słowa z Biblii to mają jakieś większe znaczenie. Tym czasem są to tłumaczenia tłumaczeń oryginalnych pism, które powstały wieki temu i nie tyle ich brzmienie jest inne, ale zmieniał się akcent zdań, a więc i znaczenie. Przeraża mnie to zapatrzenie i ciemnota. Z jednej strony jest mi ich żal, z drugiej jednak mają w dzisiejszych czasach tyle powodów do wątpienia, że powinni to wykorzystać. Wątpienie to dar, z którego powinniśmy korzystać. Wiara wychodząca z wątpienia to wiara odkrywania, w przeciwieństwie od dogmatycznej.