Jako że zawsze staram się na wszystko patrzeć obiektywnie, zastanawia mnie co kieruje człowiekiem, który wierzy w bogów. Czy jest to jeden czy wielu - jest to bez znaczenia. Jestem z wykształcenia matematykiem i próbuję zawsze szukać związków zachodzących między różnymi zjawiskami. W tym przypadku szukam przyczyn potrzeby wiary. Jakie są przyczyny tego, że ludzie wierzą? Jakie mogą być przyczyny?
Na pewno jedną z nich jest głębokie zakorzenienie wiary w rodzinie. Jestem w 100% pewny, że nie jest to czynnik decydujący, ponieważ sam pochodzę z rodziny katolickiej, a moje stanowisko odnośnie religii nie jest tożsame z przekonaniami przekazanymi mi. Staram się szukać cech, które łączą osoby wierzące - być może to jest jakiś trop. Wiara jest czymś, co skupia ludzi, dlatego wydaje mi się, że każda z osób wierzących ma wielką potrzebę bycia w jakiejś wspólnocie. Człowiek jest istotą myślącą, więc zastanawia się nad sensem i celem życia. Nie znając ich, czuje się zagubiony i przez to samotny. Wspólnota daje poczucie bezpieczeństwa i bycia potrzebnym. Sięgając do samych początków religii można stwierdzić, że jednym z powodów dla których ludzie są bardziej skłonni uwierzyc w coś jest brak dostatecznej wiedzy. Tak ogólnie, bo na temat czego konkretnie wymieniać można by długo. Napewno wiedzy na temat praw rządzących naturą, praw fizycznych, kosmologii, filozofii. Ludzie często nie znają odpowiedzi na podstawowe pytania. Nie wiedzą jak "działa" świat. I co chyba najważniejsze - nie interesuje ich to. Podejrzewam więc, że brak ogólnej ciekawości świata jest jedną z przyczyn, dlaczego ludzie są religijni. Nie szukają odpowiedzi - akceptują te, które im się podaje gotowe. Bo w końcu religia daje odpowiedzi na pytania: jak powstał świat, po co żyjemy i co będzie po śmierci. Być może wykształcenie ma jakiś wpływ na religijność - nie znam statystyk, ale podejrzewam, że wśród rodzin bardziej wykształconych (i nie mówię tu o teologii) wiarę w istoty niewidzialne, np. duchy czy boga deklaruje mniej osób. Nie twierdzę, że ludzie religijni są mniej inteligentni. Po prostu osoby, które nie interesują się światem i nie zadają pytań (przez to nie łakną wiedzy i nie zdobywają wykształcenia) częściej są religijni, bo ona daje im odpowiedzi na trudne pytania, na które często nauka nie odpowiada.
Całą esencję problematyki istnienia Boga można zawrzeć w stwierdzeniu, że Boga nie ma przy jednoczesnym jego Istnieniu.
OdpowiedzUsuńa tak żeby zrozumiała reszta świata?
OdpowiedzUsuńżycie nie powstanie z materii nieożywionej więc coś musiało je zapoczątkowac. szanowny wykształcony matematyku gdybyś jednak zaczerpnął wiedzy z biologii, kreacjonizmu i teorii darwina to wiedziałbys że tak naprawdę choc wszystkie nie konkretne nie wykluczają się- tylko uzupełniają . kościół nie odrzuca teorii Darwina o ewolucji i zakłada, że to Bóg był tą osobą która dała pierwszy organizm na ziemii który mógł na przestrzeni wieków ewoluowac. Dla człowieka PROSTEGO jakbys to powiedział logiczna jest wiara w to że Bóg zapoczątkował życie. A jak dla osoby logicznie myślącej i jakże wykształconej najprościej jest podważyc teorię prostych ludzi,która tak napprawdę jest najlogiczniejsza. Przynajmniej nie podważa myślenia Pasteura i uzupełnia wiedze z biologii. Przecież życie nie powstanie z materii nieożywionej... hm? a sama Biblia która daje tyle odpowiedzi dla nizin społecznych jest tylko metaforą której nie należy brac dosłownie. można by żec że jest to opowieśc dla ludzi żyjacej w I wieku, która nie zrozumiałaby że człowiek powstał z bakterii i ewoluował w homo sapiens. Dlatego dla człowieka wykształconego biblia stała się pewneg rodzaju wskazówką a na pytania zadawane 2 tys lat temu odpowiedziała nam nauka i nadal odpowiada. dopóki nie znajdzie się dowodu na nie istnienie nie ma o czym pisac. a prostotą ludzi wierzących prosze sie nie zajmowac, bo zadaniem ateisty jest dociekanie i szukanie dowodów a nie maltretowanie i oczernianie wierzących (nie twierdze że pan oczerniał)
OdpowiedzUsuń