piątek, 25 listopada 2011

Szukam prawdy - ktoś ją zna?

Szukam przyczyn religijności ludzi. Chcę je zdefiniować, żeby zrozumieć, dlaczego ludzie wierzą w Boga i dlaczego ich religie uważają za jedyne godne ich wiary.
Jeśli jesteś osobą religijną, proszę, spróbuj mnie zrozumieć. Doczytaj to do końca, wtedy dowiesz się co chcę Ci przekazać.
Religijność na pewno ma swoje korzenie w wychowaniu (nie twierdzę, że tylko). Dziecko bierze przykład z rodziców, więc jeśli rodzice są religijni automatycznie ich dziecko czerpie z ich religijności. Sam jestem z rodziny katolickiej i przez długi czas podzielałem wiarę. Dzięki temu mogę poszukać przyczyn tej wiary w swoich doświadczeniach. Ograniczeniem jest fakt, że było to dawno i byłem młodym człowiekiem - wszystkiego nie pamiętam. Jednak bardzo ważną rzeczą jest jedno: wiele nie zastanawiałem się nad tą religią, nie kwestionowałem zasad, nie szukałem odpowiedzi, bo wszystkie miałem. Myślę, że każda osoba, która wyznaje jakąś religię i która szuka prawdy o świecie przeżywa w pewnym wieku moment, w którym poważnie wątpi. Jednak od środowiska, otoczenia i wrodzonej determinacji w poszukiwaniu tej prawdy zależy czy wykorzystane to zostanie do pogłębienia czy osłabienia wiary. W moim przypadku było to drugie. Skąd wzięło się moje wątpienie? Na pewno zaskoczę Cię Czytelniku.

piątek, 4 marca 2011

Teizm i ateizm

W Polsce stwierdzenie "nie wierzę w Boga" zwykle rozumie się jako "nie jestem katolikiem". Wiele osób słyszących tego typu słowa z ust innej osoby traktuje to jako atak. Wynika to pewnie z faktu, że Kościół Rzymsko-katolicki to religia dominująca w Polsce, więc deklaracja niewiary stawia osobę jako przeciwnika katolicyzmu. Ludzi, którzy mają inne poglądy religijne uważa się za gorszych. Traktuje się ich jako przeciwników katolicyzmu. Podobnie jest z ateizmem. Nie jest to religia, ale z perspektywy osoby wierzącej jest to jakiegoś rodzaju pogląd religijny. Ostatnio myślałem dużo na ten temat. Jako osoba wywodząca się z rodziny katolickiej, religia towarzyszyła mi właściwie od urodzenia. Dzięki temu wiem, jak myślą osoby urodzone w religijnej rodzinie. Wyznawcy każdej z religii oczywiście uważają, że wyznają jedynie prawdziwą religię.
Ateiści nie są złem wcielonym. Nie wyznają kultu odwróconego dekalogu.
Nie jestem przeciwnikiem katolicyzmu. Nie jestem przeciwnikiem chrześcijaństwa, judaizmu, islamu, buddyzmu. Nie mam nic do wiary (w cokolwiek). Przyszło mi żyć w kraju, w którym religijność towarzyszy od urodzenia do śmierci. Nie mam z tym problemu - jako ateista wezmę pewnie ślub kościelny, a jak będzie to niezbędne pójdę do spowiedzi, wezmę komunię, itp. Nie przeszkadza mi to. Gdybym żył w kraju, w którym panuje islam, zrobiłbym podobnie. Hipokryzja? Nie jestem ateistą po to, żeby zwracać na siebie uwagę lub żeby obrażać czyjeś religie. To nosi się w sobie.
Osoby wierzące na pewno chcą dzielić się z innymi radosną nowiną jaką jest wiara. Niejednokrotnie zadziwiają mnie oni podejściem do osób, które nie podzielają ich poglądów religijnych. Mówi się "Uwierz". Rozumiem, że chcą oni, aby osoba niewierząca w końcu uwierzyła w to, co oni sami wierzą, bo uważają to za słuszne. Jednak to chyba tak nie działa, jak im się wydaje. Wiary podobnie jak niewiary nie da się zaprogramować, to wewnętrzne przekonanie.