czwartek, 24 października 2013

Czy są dowody na istnienie boga?

Dla jednych dowodem na istnienie boga jest istnienie świata, dla innych istnienie świadomości człowieka, dla innych fakt złożoności świata, dla innych cuda jakie ludzie doświadczają, a inni jeszcze nie potrzebują dowodów, żeby wierzyć w boga.

Czy z punktu naukowego istnieją jakieś dowody na to, że istnieje osobowy Bóg Stworzyciel?

Nie ma. Nie da się w żaden sposób udowodnić czy osobowy bóg stworzyciel istnieje. I nie muszę chyba tu podkreślać, że poczucie obecności boga u wierzących w niego, czy złożoność świata to nie są dowody. Wielokrotnie słyszałem od nowoczesnych chrześcijan, że nauka i wiara wcale ze sobą nie stoją w sprzeczności, ale się uzupełniają. To piękne i patetyczne słowa, ale niestety nie idzie za tym prawda. Oczywiście jest to przejaw zmian, jakie zachodzą w świadomości ludzi wierzących. Takie zmiany zachodzą z pokolenia na pokolenie. Społeczeństwo w obecnych czasach jest dużo bardziej wykształcone niż jeszcze 30 lat temu (dzisiejszy przeciętny Polak ma wyższe wykształcenie niż przeciętny Polak sprzed 30 lat). Dzięki rozwojowi i edukacji przeciętny człowiek zna ogólne zasady fizyki i rozumie zjawiska rządzące światem jak np. skąd biorą się różne zjawiska pogodowe czy pory roku, skąd biorą się choroby, itd. Ludzie widzą, że nauka odkrywa tajemnice, które jeszcze sto lat temu były nadnaturalnym przejawem działalności boga, duchów czy aniołów. Dostrzegają oni, że z punktu widzenia nauki nie ma potwierdzenia na istnienie boga czy aniołów, o których ciągle mówi ich religia. Ale mimo wszystko chcą jakoś złagodzić swój ból i obawy, że mogą się mylić, stwierdzając, że nauka jeszcze nie odkryła boga, ponieważ nie da się go zmierzyć w żaden sposób dzisiejszymi narzędziami nauki. Ci bardziej nowocześni mówią, że to bóg stworzył fizykę i nie muszą go obowiązywać jej zasady.

Bardzo często, a wręcz jest to typowe, osoba wierząca zapytana czy ma jakieś dowody na istnienie boga odpowiada pytaniem "-A czy ty masz dowody na to, że bóg nie istnieje?". Oczywiście nie jest żadna odpowiedź na zadane pytanie. Wiedzą, że ich subiektywne odczucia obecności boga czy duchów nie jest żadnym dowodem. Ich pytanie zwrotne ma za zadanie odwrócić uwagę od kłopotliwego pytania, które zostało im zadane.


Ja na swojej życiowej drodze nie znalazłem dowodów na istnienie boga. Co więcej, nie znalazłem dowodów na istnienie aniołów, duchów, wróżek, krasnoludków, elfów itd. Dlatego nie uznaję ich istnienia. Osób, które wierzą w takie istoty oczywiście nie staram się usilnie przekonywać, że nie mają racji, ponieważ nie jest mi to do niczego potrzebne. Jednak z naukowego i logicznego punktu widzenia warto czasem rozważyć to samemu przed sobą.

Jak udowodnić, że coś istnieje?


Aby sprawdzić, czy coś istnieje wystarczy dostępnymi metodami badawczymi potwierdzić istnienie przedmiotu. Czy Twój mózg istnieje? Nie widzisz go, ale istnieją metody badawcze, aby to sprawdzić i dostarczyć dowodów. Czy planeta Mars istnieje? Niewiele osób go widziało i nikt z nas go nie dotykał, ale istnieją fizyczne metody badawcze, aby to sprawdzić i dostarczyć dowodów. A więc, żeby sprawdzić czy jakiś przedmiot istnieje, należy to sprawdzić dostępnymi metodami badawczymi, które w sposób obiektywny dostarczą dowodów i potwierdzą tezę.

Czy można udowodnić, że coś nie istnieje?


Na początku musimy rozgraniczyć czy chodzi o istnienie elementu w zbiorze dużym, nieskończonym, czy bardzo małym. Na początku myśl może wydawać się niejasna. Przykładowo łatwo sprawdzić, czy w pudełku po zapałkach znajduje się świerszcz, ale już inaczej sprawa wygląda, jeśli chcemy sprawdzić czy na terenie USA mieszka Twój sobowtór. Rozważmy to w kontekście boga. Pod punktami i przykładami poniżej opisałem bardziej szczegółowo o co mi chodzi. W tym miejscu pragnę podkreślić, że podejmuję tutaj próbę wyjaśnienia problematyki prostym językiem i proszę o wybaczenie, jeśli momentami sformułowania lub przykłady mogą wydawać się banalne - przytoczone przykłady mają na celu zobrazowanie idei. Niestety nie obejdzie się bez odrobiny języka logiki i matematyki. Chcę opisać to w taki sposób, aby wiernie oddać myśl. Stąd też mogą pojawiać się powtórzenia - chodzi o to, aby problem opisać z kilku stron, aby był bardziej zrozumiały.

Przytoczę dość interesujący przykład, który idealnie pasuje do moim rozważań. Jest to słynny kosmiczny Czajniczek Russella - jest to  wymyślony przez matematyka i filozofa Bertranda Russella obiekt (mały czajniczek), który rzekomo krąży wokół Słońca po eliptycznej orbicie. Jest on tak mały, że nie można go w żaden sposób wykryć. Stąd nie można dowieść jego nieistnienia. W zasadzie w tym miejscu mógłbym zakończyć mój wpis. Ale problem przeanalizujmy krok po kroku z logicznego punktu widzenia.

Cały problem polega na udowodnieniu, że coś nie istnieje. Chcemy praktycznie sprawdzić czy coś istnieje, czy nie istnieje.

1. Jest różnica między przeprowadzeniem dowodu na istnienie czegoś, a przeprowadzeniem dowodu na nieistnienie. Posiadając nieskończony zbiór udowodnienie nieistnienia elementu jest niemożliwe.
Przykład 1: udowodnić, że krasnoludki nie istnieją
Przykład 2. udowodnić, że krasnoludki istnieją
Przykład 3: udowodnić, że Barack Obama nie istnieje
Przykład 4: udowodnić, że Barack Obama istnieje

2. Bóg jest pojęciem abstrakcyjnym - zatem dowodu nie da się przeprowadzić

Przykład 5: udowodnić, że ciepło istnieje
Przykład 6: udowodnić, że nadzieja istnieje
Przykład 7: udowodnić, że Św. Mikołaj istnieje

Rozwinięcie pkt. 1

Nieskończony zbiór - czyli mówiąc potocznym językiem jest to nieskończona ilość miejsc, gdzie może być ukryty obiekt (element), którego szukamy.
Póki nie sprawdzimy wszystkich miejsc, gdzie może się znajdować poszukiwany obiekt (element), nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na pytanie czy element znajduje się w tym zbiorze. Skoro miejsc jest nieskończenie wiele, zweryfikowanie wszystkich miejsc nie jest możliwe. A więc odnalezienie jednoznacznego dowodu na nieistnienie jest niemożliwe.
Poszukiwanie elementu w nieskończonym zbiorze zostanie zakończone dopiero w momencie znalezienia elementu. Zatem jeśli w zbiorze nieskończonym szukamy elementu, który nie zawiera się w tym zbiorze, poszukiwania tego elementu w tym zbiorze będą trwały w nieskończoność. Z tego właśnie powodu przeprowadzenie dowodu jest niemożliwe. Jeśli natomiast w zbiorze nieskończonym szukamy elementu, który zawiera się w tym zbiorze, poszukiwania będą trwały do momentu znalezienia tego elementu w zbiorze (skończony okres czasu).

Proszę zauważyć, że sytuacja w przykładzie nr 1 JEST NIEMOŻLIWA do realizacji w praktyce (krasnoludki), ponieważ jak dobrze wszyscy wiemy krasnoludki nie istnieją.

Przykład 1: udowodnić, że krasnoludki nie istnieją
Dopiero znalezienie i wskazanie krasnoludka obali tezę, że one nie istnieją.
Nie znalezienie krasnoludka niczego nie dowodzi, ponieważ
- być może szukano w złym miejscu,
- szukano niedokładnie,
- krasnoludki ukrywały się przed szukającym,
- itd.
A więc udowodnienie, że krasnoludki nie istnieją jest niemożliwe do wykonania. Nie da się udowodnić, że zdanie "Krasnoludki nie istnieją" jest fałszywe, ponieważ w praktyce nie można tego sprawdzić.

Przykład 2. udowodnić, że krasnoludki istnieją

Znalezienie i wskazanie krasnoludka udowodni, że one istnieją.

Proszę zauważyć, że w odróżnieniu do przykładu 1 sytuacja w przykładzie nr 3 JEST MOŻLIWA do realizacji w praktyce (Barack Obama), ponieważ jak dobrze wszyscy wiemy Barack Obama naprawdę istnieje.

Przykład 3: udowodnić, że Barack Obama nie istnieje

Dopiero znalezienie i wskazanie Baracka Obamę obali tezę, że on nie istnieje.
A więc sprawdzenie czy Barack Obama nie istnieje jest możliwe. Można w praktyce udowodnić, że zdanie "Barack Obama nie istnieje" jest fałszywe.

Przykład 4: udowodnić, że Barack Obama istnieje

Znalezienie i wskazanie Baracka Obamę udowodni, że on istnieje.

Inaczej wygląda sytuacja jeśli mamy do czynienia ze zbiorem skończonym. Wtedy sprawa jest prosta. Przykładowo mamy sześcienne kartonowe pudełko o boku 2 m. Bardzo łatwo udowodnić, czy znajduje się w nim kot oraz bardzo łatwo udowodnić, że kota nie ma w pudełku.

Rozwinięcie pkt. 2

Ciepło, nadzieja, smutek - to tylko przykłady terminów abstrakcyjnych. Określają pewne subiektywne odczucia, zależności między zjawiskami. Zostały wymyślone, są niewidzialne, nie można ich dotknąć.

Czy ciepło istnieje? Z punktu widzenia fizyki nie ma czegoś takiego jak ciepło. Terminy ciepło/zimno to subiektywne odczucia. Czy 5 stopni C to już ciepło czy jeszcze zimno? No właśnie. Dla słonia jest zimno, ale dla pingwina jest to bardzo ciepło.
Co innego energia termiczna czy elektryczna. Je możemy w sposób obiektywny zmierzyć i podać jej dokładne wielkości i właściwości.

Tak samo jest w przypadku postaci wymyślonych, jak np. Święty Mikołaj (oczywiście mówimy o tym jedynym mitologicznych Świętym Mikołaju, który roznosi prezenty wszystkim dzieciom jednej nocy). Nie da się przeprowadzić dowodu na jego istnienie, ani na jego nieistnienie.

20 komentarzy:

  1. Głupiec rzekł w sercu swoim: nie ma Boga

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak się składa, że żaden bóg nie przeżył swoich wyznawców. Oznacza to, że bogowie istnieją tylko tak długo jak grupa ludzi którzy w nich wierzą. Lub udają, że wierzą co jest bardziej poprawne. Lub wmówiono im że wierzą. Lub boja się zaprzeczyć , że wierzą bo ich spala na stosie lub zabija w inny sposób.
    Z faktu jak powyżej oraz z wielości bogów łatwo wywieść, że to ludzie tworzą sobie bogów. Tyle.
    Bogowie istnieją i owszem ale w wyobrażeniach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. np: ktoś miał wypadek w górach i wszyscy myślą, że nie żyje, bo poszukiwania nic nie dały, jednak nie oznacza to, że rzeczywiście nie żyje. Nie udowodnią tego, dopóki nie znajdą truchła tego człowieka. A w rzeczywistość on wciąż może tam być i czekać, aż ktoś w niego uwierzy i zacznie go znowu szukać.
      Podsumowując: Nawet jeśli każdy człowiek stałby się ateistą(co nigdy nie nastąpi) to i tak nie jest to dowód na nie istnienie Boga. Nikt nie musi wierzyć w daną religie, ale to nie oznacza, że jest nieprawdziwa. To taki ekstremalny przypadek, praktycznie niemożliwy do osiągnięcia, bo jak statystyki podają, katolików jest coraz więcej. Pozdro! ;)

      Usuń
  3. http://www.kazdystudent.pl/a/cud.html,przeczytałem to,moje pytanie jest takie:masz dziecko około 25 lat,co ty wiesz o Bogu pozatym co przeczytałeś(łaś),nie obrazcie sie,ale jaki jest sens waszych wyjaśnień na temat Boga.JAKI JEST SENS ISTNIENIA BOGA SKORO SIE UKRYWA?Ludzie wymyslili te wszystkie odpowiedzi ze strachu.[Ale dlaczego Bóg nie ukaże się w tak ewidentny sposób, że ludzie MUSIELIBY uwierzyć w Jego istnienie? Dobrej odpowiedzi na to pytanie udziela książka Philip’a Yancey’a pt. „ Jezus którego nigdy nie znałem(Ten Philip to był taki sam WYJAŚNIACZ jak wy(ROBICIE TAKIE SAME WYJAŚNIENIA JAK INNI PRZED WAMI ,CIEKAWE CO BY SIE STAŁO,CO BYŚCIE ZROBILI GDYBY WAS PODDANO PRÓBIE WIARY,MYŚLE ZE WŁAŚNIE CZEKACIE NA TAKIE CHWILE-GWARANTUJE WAM ZE NIE JEST ŁATWO TAKĄ PRÓBE PRZEJŚĆ.Czy jesteście gotowi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właściwie po co jest nam potrzebny Bóg?
      Do rozmowy nocą?
      Może lepiej nocą porozmawiać z jakimś przyjaznym człowiekiem.
      Do utrzymania zgody i miłości w rodzinie?
      Może samemu trzeba o to zabiegać i mieć przy sobie ludzi, który też tego chcą?
      Do prowadzenia interesu?
      Może trzeba cały czas pogłębiać wiedzę w danej dziedzinie, mieć dobrych współpracowników i prowadzić ten interes w dobrze zarządzanym państwie.
      W ciężkiej chorobie?
      Może potrzebny dobry lekarz i pokolenia naukowców prowadzących badania i w końcu dostęp dla każdego do najlepszych osiągnięć w danej dziedzinie?

      Gdzie byśmy głowę nie zwrócili - tam potrzebny jest Drugi Człowiek.
      Uczciwy na wskroś.
      Dobry.
      Kompetentny w swojej dziedzinie.

      Może masz x-lat i nagle zachorowałeś, a dbałeś o zdrowie w każdy możliwy sposób.
      Ale czy wiesz ile stresu zafundowali Ci inni ludzie po drodze?
      I Ty sam sobie?
      Stres zmniejsza odporność, wchłanialność potrzebnych pierwiastków, nie pozwala zdrowo spać.
      Preludium do ciężkich chorób.
      A ile niedobrej chemii wchłonąłeś przez lata z pożywieniem, bo jakiś człowiek opryskuje dziesięć razy jabłko, które Ty jesz, myśląc, że zdrowe, a tu masz - ono w nocy świeci całą tablicą Mendelejewa.

      Ty i Drugi Człowiek.
      Szukamy w życiu Siebie i Drugiego Człowieka.
      Ileż rzeczy złych nie doświadczylibyśmy w życiu, gdybyśmy tak wszyscy byli na wskroś dobrzy i uczciwi.

      W ilu wypadkach nikt nie straciłby życia i zdrowia, gdyby ktoś tam się nie uchlał, czy wsiadł za kierownicę niewyspany.
      Gdyby konstruktor nie popełnił błędu, gdyby jakiś techniczny nie zapomniał dokręcić dobrze jakiejś śrubki.

      W życiu, które tu mamy jesteśmy potrzebni sobie My Sami i Drugi Człowiek.
      Jakoś słabo jesteśmy do tego przygotowywani.
      Nasze Motto Życiowe:
      - gwałt niech się gwałtem odciska, i "Utop się Jack, ja jestem na tratwie".

      W moim życiu Bóg jest, bo lubię z Nim pogadać.
      A jak to dobrze robi na psychikę!
      O-jo-joj!
      Jak uspokaja!
      Wycisza skołatane nerwy - najlepsza i do tego darmowa psychoterapia.
      A w ślad ze spokojną myślą wszystkie w środku naszego organizmu atomy - lepiej funkcjonują.
      Wiem, co to jest cierpienie i to olbrzymie.
      Takie, że przywala, gniecie i brakuje światełka w tunelu.
      Nie byłoby cierpienia, gdyby samemu się było mądrzejszym(!) i gdyby na drodze nie pojawili się ludzie, których lepiej w życiu nie spotykać.

      I znowu - Ja i Drugi Człowiek.

      A Bóg?
      Może Go w ogóle nie ma - ale to jak ja się o tym dowiem?
      Jak umrę?
      Przecież jak umrę, a Boga nie ma, to "wszystek umrę"?
      I nic już nie będę wiedzieć.
      I będzie mi wsio-rybka.
      A jak JEST to "nie wszystek umrę" i będę wiedzieć, że JEST.
      Ale póki co, tutaj jestem i ponieważ chcę, żeby był, to On też JEST.

      Ale ważniejszym od Boga w naszym życiu powinni być:
      - Ja Sam dla siebie i Drugi Człowiek.
      Wtedy bardzo trudno będzie zwątpić w Boga.

      Usuń
    2. Człowiek jest omylny i może zawieść, nawet jeśli nie miałby zamiaru by Cię zawieść. Bóg natomiast zawsze jest przy Tobie, trzeba tylko Go odnaleźć w sobie. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Jak nie odnajdziesz, to spadniesz na dnoo...

      Usuń
    3. To, że człowiek jest omylny, to wiem.
      Przyjmuję to.
      Ale człowiek bywa nieszczery, leniwy, złośliwy, okrutny, nieobowiązkowy itp. itd. - a to można przecież zmienić?

      Chodzi o to, że gdybyśmy wszyscy zmienili to swoje zachowanie, świat wyglądałby inaczej i nikt nie wątpiłby w istnienie Boga, bo wiele trudnych spraw byłoby rozwiązanych szybko, do wielu w ogóle by nie doszło, mam na myśli te, które dzieją się dlatego, że człowiek nie robi czegoś właściwie tylko na pół gwizdka, bo mu nie zależy.

      Zatem nie zaistniałoby wiele spraw i sytuacji, które rodzą zwątpienia.

      Usuń
    4. Na temat istnienia Boga polecam niedawno wydaną humorystyczną książkę z podtekstem filozoficznym w tle: Jann Alvert, Deus. Link do empiku:
      www.empik.com/deus-jann-alvert,p1097315372,ksiazka-p

      Usuń
  4. Na temat istnienia Boga polecam ciekawą humorystyczną książkę z podtekstem filozoficznym w tle: Jann Alvert, Deus.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Człowiek człowiekowi równy nie jest więc i pogląd na świat jest różnych osób odmienny, ważne aby wzajemnie swoje poglądy szanować.

    OdpowiedzUsuń
  7. po co dowody... przecież ważna jest wiara :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawe pytanie... można by na ten temat długo dyskutować...

    OdpowiedzUsuń
  9. dowody dowodami, ja i tak nie uwierze jesli na wlasne oczy nie zobaczę.. .

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie dowodem jest to, że czuję Bożą obecność w każdej chwili mego życia, w każdym tchnieniu wiatru i w każdym listku. Nasz świat i nasza miłość jest dowodem na istnienie Boga

    OdpowiedzUsuń
  11. Kwestia wiary..ja wierze w Boga, ale nie w krasnoludki..chociaż fajnie jakby istniały:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dostrzegając wady tzw."zakładu Paskala" - warto zadać sobie pytanie : kto traci więcej zakładając błąd w swych założeniach: ateista czy wierzący? Pozwólcie, że podzielę się jeszcze jednym przemyśleniem : wielu ludzi od wiary w Boga zniechęcają dziwne dogmaty oraz kler. Do dziwnych dogmatów zaliczyłbym m.in. naukę o Trójcy Świętej. Dlaczego? Zechciejcie zobaczyć link poniżej:
    http://antytrynitarianie.pl/dlaczego-szkodzi/
    Pozdrawiam. Przemek.

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajny wpis. Ja jestem zdania że naszymi małymi ludzkimi mózgami nie ogarniemy istoty wszechrzeczy :)

    OdpowiedzUsuń